W dzień ślubu Jesse (Elisabeth Harnois) i Eda (Mike Erwin), ojciec dziewczyny postanawia poważnie porozmawiać ze swoim przyszłym zięciem, do którego nie pała zbytnią sympatią. Frank Allen (Ryan Reynolds) opowiada mu o czasach, gdy miał obsesję na punkcie oszczędności czasu i dobrego zorganizowania swojego dnia. Wszystko, co robił było zapisane w jego notesie z dokładną godziną - czas na śniadanie,  na wyjście z domu, czy nawet wypicie drinka na przyjęciu. Wszystko zmieniło się, gdy w drodze powrotnej do domu mężczyzna postanowił pomóc ciężarnej kobiecie i zawieźć ją do szpitala.

Frank Allen prowadzi wykłady na temat zarządzania czasem. Sam jest mistrzem w tej dziedzinie. Zawsze miał obsesję na punkcie oszczędności czasu i dobrego zorganizowania swojego dnia. Ma wszystko zaplanowane, co do jednej minuty. Jest też dobrym mężem i ojcem, kocha swoją żonę Susan i córkę Jesse. Pewnego razu wszystko się zmienia w jego poukładanym życiu. Tego dnia śpieszy się na ważne seminarium, a Susan miała przestawić zegarki w domu o 10 minut, ale nastawiła je odwrotnie. Wtedy po raz pierwszy Frank się spóźnia. Następuje cała seria nieprzewidzianych wydarzeń. Najpierw przeżywa przygodę z piękną Paulą, a kiedy w nocy wraca do domu dostrzega ciężarną kobietę, która prosi go o podrzucenie do szpitala. Nancy zaczyna rodzić, a pielęgniarka daje Frankowi formularze do wypełnienia. On w pośpiechu wpisuje swoje dane, przez co zostaje wzięty za ojca dziecka. Zanim dociera do domu, dzwonią ze szpitala i telefon odbiera Susan. Jest przekonana, że mąż prowadzi podwójne życie i ma dziecko z inną kobietą. Kiedy pojawia się Frank, Susan nie daje mu szans na wyjaśnienie pomyłki i wyrzuca go z domu. Kolejne dni są jeszcze gorsze, Susan nie chce go widzieć, zabrania też spotkań po szkole z ich córką Jesse. Załamany Frank postanawia zrobić test na ojcostwo, by udowodnić żonie, że nie jest ojcem dziecka przypadkowo poznanej Nancy. Kiedy dostaje wyniki od doktora, jego zdumienie nie ma granic. Tę historię sprzed lat Frank opowiada swemu niezbyt lubianemu przyszłemu zięciowi, Edowi, w dniu jego ślubu z Jesse.